Gdy masz coś, na czym Twojemu psu bardzo zależy, łatwo możesz go kontrolować.
Gdy to odkrywasz, chętnie wykorzystujesz .
Spacer staje się „prosty” … Twój pies trzyma się blisko, nie odbiega, nie zwraca uwagi na otoczenie, bo Ty masz to COŚ! Nie ważne że Ty też za bardzo się nie liczysz, może ewentualnie jako podajnik czy wyrzutnia na to COŚ. W końcu najważniejsze że czujesz, że masz nad nim kontrolę!!! Świadomie (lub nie) podsycasz fiksację na zabawkę, karmisz tylko na spacerach w zamian za „dobre” zachowanie… byle nie stracić tego cennego narzędzia które pozwala Ci panować nad swoim psem.

*W końcu nie ucieka!
*W końcu nie podbiega do innych psów!
*W końcu nie oszczekuje!
*W końcu jest w Ciebie wpatrzony !
Niestety jest to złudne… iluzja posiadania psa, który jest „grzeczny” lub „usłuchany”. Ba! Czasem nawet to budzi podziw!
To życie w bańce, która niestety czasem pęka. I co się okazuje, że ani Ty ani Twój pies nie umiecie zareagować adekwatnie do sytuacji.
Przysłaniając psu świat tym czymś, robisz z niego emocjonalnego , niesamodzielnego kalekę.
*Twój pies ucieka? Spraw by chciał podążać za Tobą jako swoim przewodnikiem!
*Twój pies podbiega do innych psów, naucz go rezygnować z kontaktu!
*Twój pies atakuje inne psy, buduj jego kompetencje społeczne!
*Twój pies oszczekuje, zapnij go na smycz i pokaż jak inaczej może zareagować!
Nie uciekaj od problemów w złudną kontrolę… To się nie opłaca na dłuższą metę.
Prążki i przypadkowo poznany na spacerze psiak. Jest w kagańcu bo opiekunka pracuje nad swoimi emocjami i zaufaniem do swojego psa. Ale nie ucieka od problemu! Psiak dostał cenną lekcję komunikacji wewnątrzgatunkowej , a opiekunka dawkę emocjonalnego wsparcia 


