Pies to nie aktor…
Często powtarzam to w swoich postach.
Pies zachowuje się tak, jak się czuje. Nie udaje strachu, smutku, złości czy radości. Dana emocja zawsze zostaje wyrażona. Jakież to odmienne od nas, ludzi, którzy bardzo często nakładamy różne maski, przybieramy pozy, przyklejamy uśmiech. Psy są naturalne i podczas gdy ich system emocjonalny, jeśli chodzi o podstawowe emocje, jest bardzo zbliżony do naszego, to już przypisywanie im ludzkich cech, emocji i motywacji jest błędem.

Pies nie jest złośliwy. Twój pies niszczy pod Twoją nieobecność? Bynajmniej nie robi tego by się zemścić, a tak się po prostu czuje. Stres, frustracja zawsze muszą znaleźć swoje ujście na zewnątrz, a reakcja przynosi ulgę. But czy skarpetka z naszym zapachem idealnie się do tego nadaje.
Pies nie robi Ci na złość, załatwiając się na łóżku … łączenie zapachu z zapachem opiekuna przynosi ulgę, pozwala poczuć się lepiej. Zastanów się, dlaczego tak się dzieje? Co jest nie tak z Waszą relacją? Zbyt duża zależność, brak samodzielności, poczucia bezpieczeństwa, a może konflikt społeczny w grupie rodzinnej? Czy mały piesek aby na pewno jest traktowany jak pies, a nie dziecko na czterech łapkach, czy ma zaspokojone wszystkie swoje PSIE potrzeby?

Pies to nie aktor, nie udaje skruchy by zmiękczyć Twoje serce, a tym samym uniknąć kary za swoje „przewinienie”. To, co widzisz to sygnały stresu : odwracanie głowy, oblizywanie nosa, mrużenie oczu, podkulony ogon, położone po sobie uszy, mruganie … Twój pies się po prostu boi lub nie czuje pewnie, bo nie wie czego się po Tobie spodziewać. Zastanów się, jaki masz ton, wzrok, postawę ciała gdy zauważysz, że pies coś „przeskrobał”, a może już od wejścia biegasz po mieszkaniu i sprawdzasz, czy coś nabroił? A potem się dziwisz, że sam dźwięk klucza w zamku powoduje, że pies ląduje w kącie lub wita Cię podkulony. Nie, „on nie wie, że źle zrobił!”

Pies nie musi być wdzięczny za to, że dałeś mu dom. Taki biedny był w tym schronisku, a teraz ma ciepły kąt, złotą miskę, kolorową obróżkę i duuuużo miłości ? I co z tego? Zmiana środowiska to już ogromny stres, wysoki poziom kortyzolu, a to nie pomaga być miłym i „grzecznym” pieskiem. Potrzeba też czasu by pies odzyskał spokój i równowagę, a na zaufanie trzeba zapracować. Pies to nie maszynka, nie włącza się i wyłącza na pilota by sprostać naszym oczekiwaniom. I nie jest winien Ci dozgonną wdzięczność, „bo przecież go uratowałeś”…

Ten pies jest jakiś fałszywy! Najpierw domaga się głasków, a potem gryzie! Ten pies wchodzi w Twoją przestrzeń ponieważ Cię kontroluje, a robi to, ponieważ stanowisz dla niego problem. Wcale nie chce Twojego dotyku, a odcina – więc daj mu przestrzeń! Pies lękowy, którego nie znasz, który ewidentnie się boi czyli wysyła silne sygnały stresu, a mimo tego wchodzi w Twoją przestrzeń, może być niebezpieczny. Wbrew pozorom ten, który się trzyma na dystans, nie stanowi zagrożenia.

Głaskanie to bardzo często koktajl emocjonalny stresu i przyjemności. Wydziela się oksytocyna, ale też kortyzol. Gdy poziom kortyzolu rośnie, pies może zareagować: kłapnięcie, uderzenie nosem czy zębami. Może Twój pies potrzebuje dotyku i bliskości, ale czy na pewno głaskania?
Mylimy też pobudzenie z radością. Zestresowany pies może wejść w pobudzenie, a wówczas intensywne skakanie to niekoniecznie oznaka radości, nie zdziw się więc, jeśli skończysz z rozwaloną wargą, zwłaszcza jeśli się nad nim pochylasz 

Twój pies się boi? Nie możesz nagrodzić czyli wzmocnić strachu, dając psu swoje wsparcie czy uwagę. Emocje to hormony, neuroprzekaźniki, chemia mózgu i organizmu, regulowane przez układ limbiczny, niezależne od woli psa. Pies nie będzie udawał, że rozszerzają mu się źrenice, trzęsie się czy ślini ze strachu, tylko dla Twojej uwagi! A dając mu wsparcie, pozwolisz poczuć się lepiej w trudnej sytuacji.

Emocje nie podlegają teorii wzmocnień, ale już zachowania owszem.

Twój pies udaje odważnego, bo atakuje inne psy! Nie, Twój pies się po prostu boi. Jak to się boi, przecież wtedy powinien uciekać! A czy Ty umożliwiasz mu wyjście z sytuacji czy pchasz go prosto w konflikt? Podchodzisz frontalnie, nie dajesz psom minąć się w komfortowej odległości, odejść w bok, nie słuchasz, gdy próbuje Cię zatrzymać i pędzisz wprost na innego czworonoga. Jeszcze czasem szarpniesz, bo się ociąga. A gdy Twój pies zacznie panicznie szczekać i wić się na smyczy, oczywiście spotka się z Twoim niezadowoleniem i dostanie reprymendę, ALE co tam, przynajmniej zabierasz go z tej okropnie trudnej sytuacji. Nie podchodzisz się przywitać z drugim psem. Uffff ulga. Więc co robi Twój pies następnym razem? Zaczyna szczekać jeszcze wcześniej… na Twoje własne życzenie.

Możesz też nauczyć psa zachowań, które wyglądają jak radość, które w połączeniu ze zjaranym wyrazem psyka, wyglądają jak szczęście. Czy Twój pies NAPRAWDĘ lubi to, co razem robicie??

I najlepsze na koniec, bo przecież wszyscy wiemy, że psy oszukują … Ja wolę stwierdzenie, że to teoria umysłu  Psy posiadają umiejętność przyjmowania czyjejś perspektywy, a więc wyobrażania sobie jak wygląda świat cudzymi oczami. Psy są w stanie zidentyfikować osobę, która posiada przydatną wiedzę, spojrzeć na świat jej oczami, by zrozumieć dawane przez nią sygnały i wykorzystać dla własnej korzyści (w eksperymencie do znalezienia ukrytego jedzenia). To właśnie dzięki tej zdolności, Twój pies wie, jak odwrócić uwagę innego lub w którym momencie się podkraść, by zdobyć przedmiot zainteresowania. Twój pies wie, że jeśli liże szwy po zabiegu (za co oczywiście gonisz go za każdym razem), to wystarczy wyjść do innego pomieszczenia by w spokoju kontynuować czynność (bo wtedy tracisz go z oczu) 

Pies to nie aktor, ale wspaniała, istota o złożonym systemie emocjonalnym i rozbudowanych zdolnościach komunikacyjnych, nie tylko z własnym gatunkiem, ale również człowiekiem. Powinniśmy być wdzięczni, że te wspaniałe istoty żyją u naszego boku 
Psy mówią, nie tylko w Wigilię, trzeba być tylko uważnym obserwatorem i ZROZUMIEĆ, co chcą nam przekazać